czwartek, 28 czerwca 2012

Torba ze starych dżinsów, czyli co się odwlecze... (Wyzwanie Szuflady)

... to nie uciecze.

Projekt, który czekał i czekał. W końcu się doczekał, a to dzięki Szufladzie, która ogłosiła szufladowe wyzwanie dżinsowe.
Torbiszcze to pochłonęło chyba z 12 godzin mojego życia, ale jakoś mu wybaczę... W końcu ma ogromną pakowność, która zaspokoi moje żądze posiadania na wszelkiej maści wyjazdach ;)

Po lewej wypchana leżąca, po prawej pusta wisząca ;)





Z boku ma takie metalowe szlufki (nie wiem jak to się nazywa ;)), dzięki czemu można powiesić pasek na 2 wysokościach. W ten sposób (dodatkowo regulując długość paska) można nosić torbę na ramieniu lub w ręce. Dość przydatna funkcja :)


Tak wygląda w środku: różowe (a więc powiedzmy niestandardowo kontrastujące z błękitem) wnętrze z kieszonkami

- po jednej stronie dwie małe









- po drugiej stronie jedna duża (niestety kiepsko widać).













Dzięki temu, że jest zrobiona z dżinsów, ma również 4 kieszonki zewnętrzne, w które wsadzić można chusteczki czy inne potrzebne bajery.
Mam zamiar na nich doszyć koronkę, ale niestety gdzieś się zapodziała, choć specjalnie położyłam ją na wierzchu ;)

Skład w 100% recyklingowy:
- stare dżinsy męskie
- poszwa w kropki z SH
- 3 stare paski
- jakiś zamek wypruty 100 lat temu ;)
- stara wykładzina (jako usztywniacz)




tutaj jest tutorial. Ja zrobiłam ją nieco inaczej, ale na pewno przyda się, jeśli masz ochotę uskutecznić podobną :)

Dziękuję Wam baaardzo za odwiedziny i komentarze! Sprawiają, że aż chce się szyć ;)

Pozdrawiam serdecznie,
~ Musta


wtorek, 26 czerwca 2012

Półfabrykaty i inne cuda się czają ;)

Wszędzie coś rozdają a ja tylko siedzę przy komputerze i się napawam ;) Jak tu odmówić, no jak?

Słyszałyście o sklepie-ewa.pl? :) Ja już tam pobuszowałam i stwierdzić muszę, że jest z czego wybierać :) A niektóre ceny są konkurencyjne!






A widziałyście to to?
Jeśli nie, a chciałybyście, to prędziutko, bo czas ucieka :D
I jeszcze konkursy w Szmatce Łatce. Tu z kolei do przygarnięcia cudowne tkaninki (bo jakże inaczej).

piątek, 22 czerwca 2012

Banoffee Pie - ciasto doskonałe

Wpis niecodzienny, bo kuchenny. 

Pomyślałam, że warto podzielić się tym przepisem. Ciasto jest przepyszne i bardzo łatwe w wykonaniu. Lepiej nie myśleć ile ma kalorii, ale przecież od czasu do czasu można zaszaleć ;)

BANOFFEE PIE
czyli ciasto bananowo-toffi

Składniki:
- ciastka digestive* (opak. 225g)
- 100g masła
- puszka masy krówkowej (lub ugotowanego mleka skondensowanego)
- 3-4 banany
- bita śmietana w proszku i mleko lub śmietanka do ubijania
- starta czekolada

+ okrągła forma (do tortów lub tarty)
* są to lekko słonawe herbatniki pełnoziarniste, można je kupić w każdym większym markecie. Na polskim rynku dostępne są pod marką LU


Wykonanie:
1. Dokładnie kruszymy ciastka, mieszamy je z masłem i wykładamy nimi spód foremki (trzeba mocno docisnąć łyżką tak, aby powstała zwarta warstwa). Następnie wkładamy do lodówki na 10 minut.
2. Po wyciągnięciu z lodówki nakładamy masę krówkową.
3. Kładziemy pokrojone w plasterki banany...
4. ... a na to ubitą śmietanę...
5. i posypujemy startą czekoladą

Smacznego i, jak to mówią, niech pójdzie w cycki! :)



Przepis pochodzi STĄD.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Broszkowatość

Wraz z nadejściem wakacji postanowiłam skończyć milion zaległych pierdółek :) 
Dziś ubraniowo, ale parę dni temu miałam broszkowy szał... 
Uwaga! Będzie kolorowo! 

Oto i one:




I taka tam zaległa - moja ulubiona :)


Muchomorka zgłaszam na biało-czerwone wyzwanie w Scrapbutiku
Mam pewne wątpliwości czy się nada, ale można spróbować ;) Zabawa trwa do 1.07.

czwartek, 14 czerwca 2012

Patchwork Oase

Znacie bloga Shape Moth? Jeśli nie znacie, to koniecznie tam zajrzyjcie! Cudowności same, ja zakochałam się w patchworkowym kameleonie :)

Joanna wraz ze sklepem Patchwork Oase organizuje niesamowitą rozdawajkę dla blogowiczów, z okazji powstania nowej strony sklepu: http://patchwork-oase.com/.

Same cudowności! :)

środa, 13 czerwca 2012

Jakże zaległy post wymiankowy

Częstotliwość pojawiania się postów na tym blogu jest zatrważająca - ale na szczęście sesja zakończona sukcesem i teraz mam więcej czasu na (po)tworzenie i pisanie! Zdążyłam już się za Wami stęsknić :)

Pochwalę się więc cudną wymianką, którą przyszło mi uskutecznić wraz z Moniką (właścicielką bloga Koraliki Moniki). Do Moni poleciał pierścionek bergamotka, ja zaś otrzymałam przecudnej urody bransoletkę, z którą naprawdę ciężko mi się rozstać (chyba muszę kupić kilka nowych czerwonych fatałaszków ;))...



...a do tego niespodziankowe zawieszki - strzał w 10, bo uwielbiam wszelkiej maści kłódeczki i kluczyki :)


Dziękuję Ci Moniko raz jeszcze! 
Sprawiłaś mi mnóstwo radości i zainspirowałaś mnie do stworzenia własnych "etykietek" oraz do nauki makramy - myślę, że w końcu zmobilizuję się i spróbuję, bo to dla mnie czarna magia :)