W sumie klasycznie - więcej siedzę przed komputerem i się inspiruję, niż sama cokolwiek tworzę. Ale jako że się zmobilizowałam, to powstała podkładka pod maszynę do szycia, ażeby jej wygodnie było. Podkładka ta spełnia bardzo ważną funkcję - dzięki niej mogę przesuwać maszynę bez obawy, że biurko się porysuje. No i moja rękodzielnicza przestrzeń się powoli uporządkowuje :) Dodatkowym atutem są falbanki... Uwielbiam je! (choć jakoś krzywo na zdjęciu to wygląda... hmm...)
A oto i zadowolona maszyna ;)
Jeśli chodzi o szycie, gdzie trzeba przewrócić coś z lewej na prawą a później przeszyć, to zawsze mam z tym problem. Tym razem się wycwaniłam i zamiast zszyć - przeprasowałam taśmą fizelinową do podkładania spodni. Zobaczymy, jak to będzie działać na dłuższą metę...
I jeszcze ciekawa rzecz: trafiłam ostatnio na coś takiego ->
Zastanawiam się, czy tam nie podreptać.
TU więcej informacji.
Piszą, że mają być pokazy filcu, decou, scrapbookingu i jakichś dziwnych rzeczy, o których nie wiem nic. Może warto?
Przy okazji - dziękuję bardzo wszystkim osobom, które zaglądają tu do mnie i dzielą się ciepłym słowem! Nawet nie wiecie, jak mnie to cieszy! :)
No i super wyszło :)Pięknie się prezentuje z tymi falbankami. Pomysł z tasiemką popieram :) Też zawsze mam problem z przeszywaniem po odwróceniu na prawą stronę, ale wiele osób mnie przekonuje, że z czasem i tego się nauczę. Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agata
Ale masz fajną starą maszynę, a podkładka wyszła Tobie rewelacyjnie!!!
OdpowiedzUsuń