Jakoś mi ostatnio parysko...
I tak powstała urokliwa kosmetyczka z błękitną koronką.
Z paseczkami wewnątrz...
...i wieżą Eiffla na zewnątrz.
A w lodówce czeka francuskie ciasto - trzeba upiec coś pysznego, skoro już tak kręcę się w tych klimatach :)
Baardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem!
Pozdrowienia dla wszystkich tu-zaglądaczy!
no muszę przyznac, że tematyka świetna ;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńMi również po Twoim poście jakoś tak parysko się zrobiło mimo, że w Paryżu nigdy nie byłam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w candy! O widzę, że tematycznie trafiłam także i w Twój gust :) Cudna biżuteria!
OdpowiedzUsuńWOW jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuńślicznee♥
OdpowiedzUsuń