Co do (po)tworzenia: przez weekend powstało pudełko i podkładka pod kubek (pasujące do PUFY.)
Na zdjęciu kiepsko je widać, ale niestety nie byłam w stanie zrobić lepszego.
Podkładka jest robiona na oko. Pomysł na nią wpadł mi, gdy buszowałam po jednym z moich ulubionych blogów - Ruffles and Stuff. Inspiracją był tutorial na filcowe podkładki (zdaje się, że są b. łatwe :)).
Pudełko ma 14 cm wysokości i ok. 16 szerokości (po wywinięciu "podszewki") i jest bardzo pojemne, choć wygląda niepozornie. Szyje się je niesamowicie prosto - instrukcję tworzenia podobnego można znaleźć np. TU. Urozmaiceniem dodanym przeze mnie jest wyżej wspomniane wywinięcie - zmienia nieco kształt i wygląd pudełka. Nie jest to mój pomysł - tego typu pojemniki są np. częścią stylistyki Tildy.
Jeśli chodzi o usztywnianie, to nie polecam kartonu - o wiele lepsze efekty daje zaprasowanie fizeliny (najlepiej zaraz po wycięciu kwadratów, jeszcze przed szyciem). Muszę przyznać, że moje pierwsze pudełko (widoczne częściowo na zdjęciu z Singerem) z fizeliną sprawuje się o wiele lepiej - nie odginają się ścianki i wygląda "miękko".
Przez ten weekend oczywiście postało wiele planów i pomysłów, choć jeszcze więcej rzeczy mam rozpoczętych. Postanowiłam więc wziąć się za siebie, żeby to wszystko jakoś ogarnąć. W kolejce stoi zatem... To coś ------------------->
O tym czymś, mam nadzieję, w kolejnej notce :)
I trzeba przestawić się na nowy semestr... Ajajajaj...