wtorek, 17 stycznia 2012

Znowu kosmetyczki

Ja Was chyba nimi już za bardzo zanudzam ;)


Najpierw "waląca po oczach" kosmetyczka z truskawką ;)



Dwie małe kosmetyczki-portfeliki, które wraz z pomarańczową poleciały do dziewczynek, o których pisałam w wakacje.



Możecie udawać, że nie widzicie tych krzywych przeszyć (tak to jest jak się szyje plecami do światła ;))



To na razie tyle, jeśli chodzi o kosmetyczki. Korci mnie, żeby uszyć coś romantycznego, z lnu...


Na koniec przypominam jeszcze o CANDY! :)


A teraz idę umierać po dzisiejszym kolokwium.
Trzymajta się ciepło :)

9 komentarzy:

  1. nie umieraj bom lnu ciekawa :)
    a kosmetyczki Twoje llllllubię bardzo - możesz mnie zanudzać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie szyjesz. Też czekam na "lnowe-romantyczności".

    OdpowiedzUsuń
  3. takimi kosmetyczkami nie da się zanudzić. szczególnie przypadła mi do gusty ta z truskawką, a czekam na tą romantyczna ;) pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnia skradła moje serce. To chyba przez tą wstawkę,a'la koroneczka.
    Zresztą wszystkie są piękne!
    Gorąco pozdrawiam z pochmurnej Łodzi!

    OdpowiedzUsuń
  5. kosmetyczki sa świetne!, mi się ta pierwsza "truskawa" zdecydowanie najbardziej podoba

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem na etapie walki z kolokwiami. Na pracę twórczą czasu brak.Za 2 tygodnie odbiję to sobie. Wczoraj stworzyłam kosmetyczkę z (podobno) modnym motywem sówki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne kosmetyczki, krzywych przeszyć nie widać, a truskawa jest super- najbardziej optymistyczna :D pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde ciepłe słowo :)