poniedziałek, 24 października 2011

Wygrzebuję się

Olaboga!

Powoli lista zamówień się kurczy, wygrzebuję się ze stosu zaległych rzeczy... A tu już 46 obserwatorów! To niesamowite, że aż tylu z Was ma ochotę tu do mnie zaglądać :) Dziękuję wam bardzo, bardzo!
Powiem tylko, że myślę o jakimś "szyciowym" candy z okazji 50-ciu obserwatorów, ale ćśśś!

A poniżej prezentuję nowe szyjątka.








Torba: mały remake, choć przez zmianę tkaniny na podszewkę wyszła nieco sztywniejsza.
Dała mi popalić przy wszywaniu rączek, ale ogólnie szyło się ją całkiem przyjemnie. 









Woreczki na bieliznę:

 






Ostatnie podrygi lata ;)















Wewnątrz wszyta podszeweczka









A tu - rozplaszczone na kocyku :)









To by było na tyle. Czeka na mnie jeszcze sterta skrojonych pierdółek, więc wkrótce znów się tu zjawię.
Do przeczytania!

~~~



Wiecie, że liftonoszki organizują ogromne, pięciokrotne candy? Postanowiły rozpropagować swojego rewelacyjnego bloga, zatem dołączam się do reklamy i polecam ;)

czwartek, 13 października 2011

Traumatyczna torba

Obiecałam pokazać traumatyczną torbę, oto i ona. Powstała w bólu i mękach, bo ciągle coś się działo. A to zrywająca się nitka, a to pętelkowanie...

Tkanina po przejściach - dawno temu, jeszcze w peerelu moja mama dostała ją od sąsiadki, bodajże na imieniny. Później babcia uszyła z niej spódnicę, teraz córka wymodziła torbę.





Po lewej - torba w wersji wypchanej.


Podszewka w kwiatuszki



Moim zdaniem tak wygląda lepiej, niż z guzikami (zdjęcie na dole, coś krzywuśne wyszło), ale guziki były życzeniem zamawiającej, no i cóż poradzić ;)

Spódnica, która została "zrecyklingowana"


Korzystałam z TEGO tutoriala (zwęziłam jednak rączki, bo wyglądały nieciekawie).

Zdjęcia jakieś takie niemrawe wyszły. Chyba, że to oczy mi już mgłą zachodzą ze zmęczenia... Pewnie i jedno, i drugie. Czmycham zatem trochę odpocząć, bo jeszcze mnie robota czeka.

Do przeczytania :)

poniedziałek, 10 października 2011

Takie tam.

Tak, tak, wiem. Długo nie pisałam. Ale nie oznacza to, że się lenię i nic nie robię. Po prostu tworzę tysiąc rzeczy na raz, a jak już stworzę, to coś mi przeszkadza w zamieszczeniu notki. Zatem poprawiam się i już to czynię :)

Ale najpierw jedna rzecz specjalnie dla osób, które lubią do mnie zaglądać, a nie mają konta na bloggerze - w lewej kolumnie umieściłam taki bajer "Obserwuj przez e-mail" . Wystarczy wpisać tam swój adres i zatwierdzić. Na wasze skrzynki powinna przychodzić informacja o nowych postach. Nie wiem, czy to działa, ale miło mi będzie, jeśli ktoś spróbuje i da znać, czy gadżet się spisuje :)

No to teraz do rzeczy:








Filcowe broszki - nowa truskawa i serduszko, które jest powtórką z rozrywki (na specjalne zamówienie).




"Taśka", czyli torba na zakupy. Też na zamówienie. Zdaję sobie sprawę ze stopnia jej wygniecienia ;)








I komplecik dla koleżanki w ramach prezentu urodzinowego: kosmetyczka + etui na klucze. Tkaniny te same, co w tej i tej torbie.
Przyznaję bez bicia, że nie wyszło tak jak być powinno. Etui uszyłam dawno temu i dopiero po uszyciu kosmetyczki zorientowałam się, że mają inne zamki :( Na zdjęciu wygląda to wszystko jakoś krzywo, mam nadzieję, że na żywo jest lepiej (ciężko stwierdzić, bo zaraz po uszyciu prezent popędził do nowej właścicielki).









To by było na tyle. Wkrótce kolejny post - o torbie, która powstała w bólu i mękach. 
W drodze także wiele różnych pierdółek, więc pewnie będę częściej pisać.


A na sam koniec trochę egoistycznych skłonności: Lemonade zgotowało dwie nowe kolekcje papierów wraz z zestawem stempelków. Z tej okazji organizują candy, wobec którego nie mogę przejść obojętnie (zwłaszcza, że co do jednej kolekcji mam plany a druga jest urokliwa:)).




Do przeczytania :)